Właśnie zasiadłam na tronie przy moim centrum dowodzenia wszechświatem z butelką dżinu na stole, kawałkiem boskiej margerity i jak każdego dnia przystąpiłam do realizacji moich obowiązków, czytaj snucia poważnych rozmyślań nad tym, jaką skalę zastosować do pomiaru własnej boskości (jak powszechnie wiadomo żadna skala jej nie obejmie, ale lubię rzucać sobie wyzwania w postaci pytań retorycznych).
Z racji mojego dobrego humoru postanowiłam pociągnąć dalej wątek, który zapoczątkował Chaos i napisać drogi rozdział POWSZECHNEJ BOSKIEJ KOSMOGONII.
Czytaj dalej...
Z racji mojego dobrego humoru postanowiłam pociągnąć dalej wątek, który zapoczątkował Chaos i napisać drogi rozdział POWSZECHNEJ BOSKIEJ KOSMOGONII.